"(...)to byl wlasnie ten dzien, kiedy poczul sie zajebiscie bezuzyteczny.Nikomu niepotzebna kombinacja chudych kosci i miesa.Bez jakiegokolwiek talentu, jakiejkolwiek umiejetnosci ktora moglaby go choc troche wyroznic.Zbyt wiele razy pominiety i zbyt twardo stapajacy po Ziemi by tak po prostu ludzic sie ze choc w jednej rzeczy jest przynajmniej dobry.Taki pierdolony realista-wiesz?-az do granic ludzkiej wytrzymalosci.Na granicy obledu i umotywowanych kompleksow, logicznie ukladajacych sie na caloksztalt jego osoby.
Doszedl w koncu do momentu, w ktorym nie mogl zniesc dluzej natloku swych zajebiscie ciezkich mysli.
Usiadl w kacie i nabazgral cos na kartce.W jego bezgranicznym bolu narodzilo sie cos naprawde dobrego(...)"
...