Na poczatku byl... Poczatek
No, moze nie na samym poczatku. Najpierw bowiem Robert Janson na swojej muzycznej drodze spotkal dwóch nastolatków - braci Michala i Pawla Marciniaków. Z poczatku wszyscy trzej wystepowali w lódzkiej grupie Skewer, której twórczosc niewiele miala wspólnego z pózniejszymi dokonaniami Varius Manx. Rzeczona trójka szybko doszla do wniosku, ze Skewer to nie jest grupa ich zycia i postanowila pracowac na wlasny rachunek. Wspomagani najpierw przez Piotra Sobczaka, a potem Tomasza Ziólkiewicza, weszli do studia. "Nie mielismy bladego pojecia o pracy w studiu" - wspomina Janson. "Na szczescie znalezli sie dobrzy ludzie, którzy nam pomogli". Znalezli sie tez dobrzy ludzie, którzy postanowili wydac efekt tych sesji. Efekt, zreszta, nad wyraz ciekawy. Bedacy polaczeniem muzyki ilustracyjnej, jazzu i tego, co dzis wyznawcy nowych brzmien nazywaja ambientem. Material na plyte byl. Jednak problemem byla nazwa zespolu, który ja nagral. Stanelo na wymyslonej przez Roberta nazwie Varius Manx, co mozna tlumaczyc jako "Dziwny kot bez ogona". Manx bowiem, to nazwa wlasna bezogoniastego kota zyjacego na jednej z wysp Pacyfiku. Teraz, z czystym sumieniem mozna bylo wydac debiutancki album grupy. I tak w marcu 1990 roku Swiatlo dzienne ujrzala plyta "The Beginning", czyli "Poczatek". Tak rozpoczela sie historia Varius Manx.
Nowy ksztalt rzeczy
Debiutancki album zyskal bardzo pochlebne recenzje. Ale, jak to bywa z plytami instrumentalnymi, do radia sie nie przebil. Odzew na poczynania grupy byl wiec znikomy. Varius w poszerzonym skladzie (do zespolu dolaczyli: perkusista - Slawek Romanowski i spiewajacy gitarzysta - Robert Amirian) jednak nie rezygnowal i nagral swoja druga plyte "The New Shape". Rzeczywiscie twórczosc grupy przybrala nowy ksztalt. Wiekszosc utworów wypelniajacych ten wydany w 1993 roku album to piosenki, na których glównym wokalista jest Janson (ciekawostka jest, ze w jednym z utworów - "Memphis" - towarzyszy mu Edyta Bartosiewicz). I cóz z tego, ze kilka utworów z tej plyty to potencjalne przeboje, skoro zaspiewane sa po angielsku. A polska mlodziez w tym czasie chciala sluchac piosenek spiewanych po polsku. I znów, mimo dobrej prasy, album przechodzi niezauwazony. I to by bylo na tyle. Powiedzialo by w tym momencie dziewieciu na dziesieciu. Janson i spólka postanowili spróbowac jeszcze raz. Los, przypadek, czy jak kto woli okolicznosci sprawily, ze na jednej z prób grupy w radiowym studiu pojawila sie bardzo wysoka i bardzo niesmiala dziewczyna z pobliskiego Piotrkowa Trybunalskiego. Nazywala sie Anita Lipnicka i byla wokalistka w tamtejszej grupie o dzwiecznej nazwie Certyfikado. Po wymianie zwyczajowych grzecznosci doszlo do porozumienia i do pierwszych nagran. Nie byly porywajace, ale próbowalilej. "Anita wtedy wlasciwie dopiero uczyla sie byc wokalistka z prawdziwego zdarzenia, a i my nie bardzo wiedzielismy co chcemy grac. Tkwilismy w klimatach z poprzednich plyt, a obecnosc wokalistki jakby naturalnie wymuszala pójscie grupy w strone muzyki pop. Ale spróbowalismy jeszcze raz. A efekt zaskoczyl wszystkich". Tak wspomina po latach to spotkanie Robert Janson. Drugie podejscie bylo na tyle udane, ze wyszedl zen ciekawy material na trzecia plyte (nota bene, tak jak i dwa poprzednie nagrany za pieniadze Jansona). Wsród 12 utworów, które mialy wypelnic trzeci album, trzy mialy polskie teksty. Dla Variusów rzecz zupelnie nowa. Jak sie pózniej okazalo - brzemienna w skutki. Oddajmy jeszcze raz glos Robertowi: "Wszyscy wokól mówili nam, ze to niezle piosenki i powinnismy isc z nimi do duzej wytwórni. Nam tez sie tak wydawalo, wiec zaczelismy chodzic".
Kto tu jest Emu?
I tu zaczely sie schody. Byli niemal wszedzie. Zwiedzili niemal wszystkie firmy fonograficzne - od najmniejszych do najwiekszych. Wszedzie bylo milo i kulturalnie, ale dawano im delikatnie do zrozumienia, ze utwory, owszem ladne, ale niekomercyjne. Wszyscy bossowie pochowali glowy w piasek, czego dzis wielu serdecznie i publicznie zaluje. Tymczasem w lódzkich rozglosniach coraz wieksza popularnoscia cieszyla sie pochodzaca z tej, nie majacej szans na premiere, plyty - "Zanim zrozumiesz". Zespól zaproszono do lokalnej telewizji. Tam zobaczyl i uslyszal ich Marek Koscikiewicz, lider De Mono i szef ZIC ZAC-a. Nie schowal glowy w piasek. Wrecz przeciwnie - zaproponowal zespolowi kontrakt plytowy. W marcu 1994 sluchacze w calym kraju nucili slowa: "Ona ma sile", a w kwietniu (na razie na kasecie) ukazal sie album pod wiele mówiacym tytulem "Emu" (firmowany przez Lipnicka, Jansona, Romanowskiego i braci Marciniaków). W maju piosenka "Zanim zrozumiesz" okupowala czolowe miejsca wszystkich mozliwych list przebojów. Wydany w czerwcu równiez na CD album zaskakujaco szybko zblizal sie do granicy 100 tys. sprzedanych egzemplarzy. "To byla dziwna sytuacja" - wspomina Janson - "Wszyscy chcieli z nami rozmawiac, choc malo kto slyszal nasza najnowsza plyte w calosci, ze dwóch poprzednich nie wspomne". Jeszcze wiecej chetnych do rozmów bylo po festiwalu w Sopocie, gdzie grupa zdobyla Grand Prix (oczywiscie za "Zanim zrozumiesz") i nagrode dziennikarzy. We wrzesniu plyta przekroczyla setke, a w listopadzie, po trasie z De Mono, 200 tys. egzemplarzy, co dalo jej status platynowej (do dzis sprzedano prawie 500 tys. egzemplarzy "Emu"). Kolejnymi hitami staja sie "Tokio" i "Piosenka ksiezycowa", a Telewizja Polska realizuje o zespole specjalny film, który jeszcze bardziej podbija bebenek "variusomani". Jakby tego bylo malo zespól zgarnia za ten udany rok kilka prestizowych nagród (w tym dwa Fryderyki). Sukces jest ogromny. Teraz wystarczy go tylko powtórzyc. Latwo powiedziec. Elf, który kradnie serca Trudniej zrobic. Ale kto powiedzial, ze to niemozliwe? Wydany 24 kwietnia 1995 roku album "Elf" (nagrany z nowym czlonkiem grupy - saksofonista Rafalem Kokotem) juz w dniu premiery sprzedaje sie w 120 tysiacach egzemplarzy, osiagajac tym samym status zlotej plyty. Potem jest jeszcze lepiej. W kilka tygodni pózniej jest juz platynowy, a pod koniec roku podwójnie platynowy (do dzis sluchacze kupili ponad 500 tysiecy egzemplarzy tej plyty). Na listach przebojów rzadza przeboje "Zabij mnie" i "Do Ciebie". Wielkim powodzeniem cieszy sie tez ogólnopolska trasa zespolu. Jakby tego bylo malo sukces odnosi plyta z muzyka do filmu "Mlode wilki", która wypelniaja glównie nagrania Variusów. Kupuje ja ponad 100 tysiecy ludzi. Ukoronowaniem tego szczesliwego dla grupy roku sa liczne nagrody, w tym az trzy Fryderyki (najlepszy zespól, najlepsza plyta i Robert Janson jako kompozytor roku). Jest niestety i smutna wiadomosc. Z zespolu odchodzi Anita. Co zlosliwsi dziennikarze wieszcza grupie rychly koniec. Srogo sie myla.
Ich Ego
Podczas programu "Szansa na sukces" zespolowi - przepraszam za wyrazenie - wpada w oko pewna plowowlosa blondynka, która nie dosc ze jest ladna to ma interesujacy glos i umie z niego korzystac. Robert Janson: "Znów trafilismy na debiutantke, ale slychac bylo, ze to dziewczyna z ogromnym potencjalem. Wiedzielismy, ze trzeba bedzie z nia troche popracowac. Ale wiedzielismy tez, ze sie uda." I tak oto z poczatkiem 1996 roku nowa wokalistka Varius Manx zostaje osiemnastolatka z Dzialdowa - Kasia Stankiewicz. Wspólpraca miedzy nia a muzykami uklada sie tak dobrze, ze juz wiosna gotowy jest nowy album zespolu - "Ego". Promujacy go utwór "Orla cien" staje sie jednym z najwiekszych hitów tego roku. W podsumowaniu rocznym Listy Przebojów Programu 3 ustepuje jedynie, i to tylko o jeden punkt, "Ironic" Alanis Morisette. Ukazujace sie 21 czerwca "Ego" juz pierwszego dnia jest zlote. Tydzien pózniej, w Opolu, gdy zespól otrzymuje zlote plyty, album jest juz platynowy. Potem tez wszystko toczy sie stalym torem. Kolejny wystep w Sopocie, kolejna udana trasa koncertowa i kolejna podwójna platyna za 400 tysiecy sprzedanych plyt (w ostatecznym rozrachunku i ten album przekroczyl liczbe 500 tysiecy sprzedanych nosników). No i oczywiscie kolejne nagrody, w tym drugi z rzedu Fryderyk dla Roberta Jansona, jako najlepszego kompozytora.
To jeszcze nie Koniec
Poczatek 1997 roku przynosi plyte z muzyka do filmu "Nocne Graffiti". Autorem wiekszosci kompozycji jest Robert Janson, a kilka z nich wykonuje Varius Manx. Jedna z tych piosenek - "Ruchome piaski" - staje sie kolejnym wielkim hitem zespolu i przyczynia sie do sprzedazy albumu w niemal 100 tysiacach egzemplarzy. Kilka miesiecy pózniej swój udany solowy projekt (kolejna zlota plyta) realizuje Robert Janson, a we wrzesniu ukazuje nowy album Variusów zatytulowany "End". Poglebiajacy sie kryzys rodzimej fonografii nie omija tez Variusów. Album nie sprzedaje sie juz tak rewelacyjnie jak poprzednie. Osiaga pulap tylko (?!) 130 tysiecy sprzedanych plyt. Pytany przez niektórych dziennikarzy Janson wyglasza wtedy slowa, jako zywo przypominajace te, które wypowiedzial po futbolowych mistrzostwach w Meksyku Zbigniew Boniek: "zyczylbym wszystkim artystom, aby w przyszlosci ich plyty sprzedawaly sie przynajmniej w takich nakladach. Choc wydaje mi sie, ze dane to bedzie tylko nielicznym." Slowa okazaly sie prorocze. W ciagu ostatnich dwóch lat rzeczywiscie setke przekroczyli nieliczni.
Najlepsze z dobrych
Kolejne dwa lata nie przyniosly zadnych premierowych nagran Varius Manx. Czlonkowie zespolu sporadycznie koncertowali (bez Jansona, który ostatecznie zrezygnowal z wystepów scenicznych) i zajeli sie indywidualnymi projektami. Solowy debiut zanotowala Kasia, swój drugi album solo wydal Robert. Plyte nagrali tez pozostali czlonkowie Varius Manx, wystepujac tym razem pod szyldem Sigma. Szybko rozeszly sie tez, podsycane przez prase, pogloski o definitywnym rozpadzie zespolu, czego najlepszym dowodem mial byc tytul ostatniego albumu grupy. "Po prostu odlozylismy wspólne dzialania na czas nieokreslony. A plotki o definitywnym rozpadzie grupy, delikatnie mówiac, mijaja sie z prawda" - dementowal Janson. Wiedzial, co mówi. 6 marca 2000 roku, dokladnie w 10 lat od debiutu, ukazal sie kolejny album Varius Manx. Album zatytulowany "Najlepszy z dobrych" wypelnia najwieksze hity zespolu (w tym kilka w nowych wersjach) oraz cztery piosenki premierowe (nagrane juz bez Kokota). Kompozytorem wszystkich utworów (poza jednym) na tej plycie jest oczywiscie Robert Janson, a teksty dziela miedzy siebie niemal po równo: Anita Lipnicka, Kasia Stankiewicz i Andrzej Ignatowski.
Oddajmy na koniec jeszcze raz glos Robertowi: "Dlaczego taki tytul tej plyty? Oczywiscie moglibysmy nazwac ja "Best of the Best", czy po polsku "Najlepsze z najlepszych", ale bylaby to chyba daleko posunieta próznosc. Przeciez nie nagrywalismy tylko samych doskonalych numerów, a i to co nam wydawalo sie najlepsze, nie musialo sie od razu podobac wszystkim. Wybralismy wiec te naszym zdaniem najlepsze, z wielu niezlych, które mamy w swoim dorobku. A poza tym taki wlasnie tytul nosi jeden z moich ulubionych, a przez wiele zbiegów okolicznosci niedocenionych utworów Varius Manx. Oczywiscie znalazl sie on na nowej plycie."
2001 rok to kolejne zmiany wokalistki w skaldzie Varius Manx. Po odejsciu Kasi Stankiewicz do skladu dolaczyla Monika Kuszynska. "Nowy glos" zostal odkryty przypadkowo w lódzkim studiu nalezacym do zespolu Ich Troje. Robert Janson nagrywal tam swoje piosenki, podobnie jak lokalny zespól rockowy, w którym spiewala Monika. Mloda wokalistka zostala zaproszona przez Roberta o zaspiewanie kilku piosenek z Varius Manx, i okazalo sie - tu cytujemy materialy promocyjne zespolu - ...ze to jest to. Monika z miejsca nawiazala kontakt z zespolem i doskonale wpasowala sie w jego strukture. Zespól wkrótce nagral z Monika 14 piosenek, które zloza sie na nowy album. Robert Janson, zgodnie ze swoim starym zwyczajem nazwal ja trzyliterowym, zaczynajacym sie na E tytulem - Eta. Zeby uniknac skojarzen z terrorystyczna organizacja baskijska, zespól tlumaczy go tak: Eta, to siódma litera alfabetu greckiego, a ten wlasnie album bedzie 7 monograficznym wydawnictwem w historii zespolu . Plyte wyda nowy wydawca, Pomaton EMI, w sierpniu.