Ciężko wykonać jakikolwiek ruch, nawet jeśli na stole, położonym dwa zgięcia ręki dalej, leży instrukcja obsługi, niewątpliwie ułatwiająca zamierzone wcześniej działanie... jako że precyzja dotycząca działań manualnych została mocno naruszona, całą koncentrację zwrócono w kierunku zajęć ułatwiających egzystencję w świecie wypełnionym bezsmakową (chociaż momentami cierpko-gorzką) substancją przypominającą zawiesinę wody i niezbyt świeżej żelatyny. Gdyby jeszcze dodać do tego energetyczne porcje wolnego czasu, odgrzewane jak na zawołanie w jednej z parujących od natłoku twórczych pomysłow głów, otrzymalibyśmy środowisko niemal idealne. - duszne przestrzenie pełne pustych czynów i czynne zaniechanie poprawy odbioru bodźców z zewnątrz... idealne i jednocześnie tak dalekie ideału, że farby wyobraźni schną na samą myśl o ewentualnych odwiedzinach zagadkowego miejsca... wskazówki śpią... powietrze zastygło... powiek nie ma, są wieki po... a towarzystwo dalej zawieszone w czasie i przestrzeni - AprAxjA.