Myspace Layout Generator by LayoutGeneratorMyspace.com
Są na świecie osoby, o których można by pisać książki. Postacie zdecydowane na coś w życiu. Zdeterminowane do działania. Swoiste autorytety w czasach, gdy autorytetów nie ma. Z całą pewnością, ja za takową osobę się nie uważam. Może to skromność, a może zwyczajne stwierdzenie faktu, że chociażby jestem zbyt młody by bawić się „autorytetowanie†innym. Ledwie co pełnoletni i staram się oddychać moją małą, pozbawioną tłuszczu piersią. Spontaniczność to zasada, która w ostatnich czasach mnie napędza. W świecie, w którym zło jest na pierwszym miejscu, ja jestem osobą, która stara się buntować przeciw temu. Mnie Babilon nie pochłonął i raczej na pewno nie pochłonie. Nie da rady. Nie dam mu się. Skoro użyłem słowa Babilon, to zapewne za pomocą logicznego myślenia docierasz do wniosku, że słucham Reggae. Zgadza się. Brawo. Punkt dla Ciebie. Słucham pozytywnej wibracji, bo jest muzyką duszy. Jest lekiem dla serca w ciężkich czasach. Prócz tego coś mocniejszego. Czyli? Czyli Punk, Ska, Hip-Hop. Szybsze i bardziej energetyczne granie wynika z zamiłowania do drewnianej deski. Deskorolka to coś co nieprzerwanie kręci i jara mnie jakoś od prawie sześciu lat. Jeżeli umiesz liczyć, to wiesz, że to trzecia część mojego całego życia. No dobra koniec liczenia, bo nienawidzę matematyki i wszelkich cyferek jeżeli przekraczają próg od zera do dziewięć. Jedyne co to sześć-dziewięć. Ale to jest akurat przyjemne. Jak widać, to całkiem normalny to ja nigdy nie byłem, nawet nie zamierzam. Jako przyszły student filozofii muszę się wyróżniać typowym dla myślicieli poryciem mózgowym. Uwielbiam się śmiać. Ze wszystkiego z czego się da. Śmiech to zdrowie. Jestem sentencjonalistą, czyli uwielbiam tworzyć i wygłaszać jakieś mądre myśli, rady etc. Lubię czytać książki, śpiewać, rysować, a przede wszystkim spędzać czas na desce i koncertach. Ciekawie się robi jak wpadają ludzie na fajkę wodną. Chyba jedyne po deskorolkowej zajawce, co jest moim uzależnieniem. Często nachodzi mnie wena twórcza i wtedy albo piszę piosenki, albo wiersze, z których już udało mi się wybrać na tyle dużo, by wydać pośród znajomych mały tomik poezji amatorskiej. Aktualnie usiłuję się nauczyć grać na gitarze basowej. Jak wyjdzie, to czas pokaże. Każdego dnia staram się wyłapać jak najwięcej pogodnych wspomnień, tak by w momencie, gdy dopada mnie smutek, mieć coś co poprawi mi humor na równi z reggae. Jak wiadomo, ciężko jest napisać coś o sobie tak, aby to miało ręce i nogi na swoich miejscach. Człowiek jest istotą tak skomplikowaną, że trudno jest wyselekcjonować wszystkie aspekty. Chcąc mnie poznać lepiej, musisz porozmawiać ze mną na żywo lub jakkolwiek. Poprzez rozmowę i przybywanie z kimś poznajemy ludzi najlepiej.Tak czy inaczej prowadzi mnie pozytywna wibracja…Jaki jestem? Osądźcie sobie sami. Doskonale przecież znacie się na ocenianiu innych i innych gustów. Reggae, punk, ska, rap...Robię to co lubię. Słucham tego co lubię. Nie wstydzę się tego. Ważę słowa, które wypowiadam. Mówię co czuję i staram się to przekazać. Nie wstydzę się poglądów. Wiecznie zblazowany tym co nas otacza zachowuje jednak doskonały nastrój pozytywnego myślenia i podejścia do świata czy życia. Przede wszystkim zajmuję się sobą i szerzeniem pozytywnej wibracji. Deskorolka i muzyka to coś co trzyma mnie przy życiu. Aktualnie przemierzam dni sam...szukając tej, która da szczęście inne niż to spotykane na co dzień...