ALBUM 13 Sladow DOWNLOAD
ALBUM Emblema Wiele Slow DOWNLOAD
0-33 (Este, Edo)
-Pierwszy krok
Trzy plyty w skladzie Emblema:
-Nie Dla Kazdego
-Cos Wiecej Niz Kultura
-Wiele Slow
I jeden album solowy:
-Este 13 Sladow
Oraz wukte produkcji z uzyciem moich bitow, przestalem je liczyc bo jest ich duzo.
Obecnie nie zajmuje sie produkcja muzyczna poniewaz skupiam sie na wokalach,
po wypadku i wielu obrazeniach a zwlaszcza zlamaniu szczenki zaczolem doceniac dawny styl
swego Rapu, mowie tutaj o wokalach na plycie Emblema Wiele Slow.
Narzekalem na swoj styl, bylem wiecznie nie zadowolony, zwracalem uwage bardziej na slowa krytyki
niz pochwaly i to wszystko przyczynilo sie do tego ze musialem to stracic!
Stracic latwosc nawijania swietnych wokali ktore przychodzily same.
Teraz zapierdalam juz 2 lata od dnia wypadku na to zeby to odzyskac.
Plyta Este 13 Sladow powstala w duzych trudach, wokale moze nie sa rewlacyjne ale
slowa ktore pisalem pisalem tak jak czulem.
Stracilem Cos po to zeby to docenic bardziej. Dzis wiem! Bylem glupcem!
Bylem glupcem przejmujac sie krytyka i tymi ktorzy nie chwalili naszych produkcji a glownie
dla tego ze byli zazdrosni, jebancy.
Wiele sie zmienilo w moim zyciu, ogolnie odbilem od wielu ludzi i dzialam teraz solo,
przymierzam sie do budowy nowego studia i poszukuje wydawcy ktory bedzie chcial wydac
nowy, odmieniony, dopracowany i dobry album solowy ktory zacznie powstawac za nie dlugi czas.Pozostaje jeszce kwestia koncertow.
Ludzie pytaja "dlaczego nie grasz", "dlaczego nigdzie cie nie widac".
Odpowiadam- ludzie dla mnie trudnoscia bylo nagranie zwrotki dogrywajac po wersach w studiu
a na zywo to byl by kabaret.
Cwicze i jest coraz lepiej!
Obiecuje wam to ze jak stwierdze ze to jest to, ze stary Este powrocil to uslyszycie
o mnie na pewno.
Wszystcy ktorzy mysla ze olalem Rap sa w bledzie! Nie dam rady tego olac to gowno jest we mnie!
Kurwa co ja moge za to ze jak widze jakies zdarzenia na miescie lub w zyciu to widze je w swoich tekstach.
Nie jestem tym ktory nagrywal bo taka moda lub bo ktos naciskal i tym ktory pisze jak wypada, albo tym co nie nagra tego bo go pojada za takie wersy.
Nie chce umoralniac kazdym tekstem ten etap juz umarl. Nie bylem soba, teraz
pisze to co chce i jak chce!
nawet jak bys mial sie wkurwiac sluchajac tego.Teraz pare slow o nowych produkcjach, nie powiem co to bedzie jakie bedzie itp.
bo jestem przezorny i nie lubie wybiegac.
Powiem tylko tyle ze to bedzie cos calkowicie innego, cos czego robilem malo a wychodzilo najlepiej.
Wiec czekajcie
Pozdrawiam Was!"Hail Mary"
____________________________________________________________
______
____________________________________________________________
____________________________________________________________
____________
____________________________________________________________
______
Zapraszam do czytania wierszy
mojego zioma o pseudonimie Plastikowy ludzik.
Oto jego opis i pare utworow :
Powrót demonów preszlosciKilka lat temu, zaraz po skonczeniu szkoly, o tak sobie wpadlem w silna depresje, po której pamiatki bede mial chyba do konca zycia… O ile te na rekach zatrze laser, to te w duszy chyba tylko ciezki mlotek.
Po rozmowie z jednym ziomkiem z dawnych lat, postanowilem zamiesci ponizej to, co stanowilo - chyba najskuteczniejsza , oprócz lektury Prousta - kuracje antydepresyjna. Prochy powodowaly tylko coraz skuteczniejsze zwichrowanie psychiki.
Koniec
Skazany na smierc i zapomnienie;
Skazany na samotnosc i cierpienie.
Kiedys, gdy przestane juz wypatrwac nadziei,
przeczytacie te wiersze.
Monotematyczna poezje plynaca z wnetrza mrocznej kniei,
gdzie lzy przemieniaja sie w smiercionosne deszcze.
I prózno wypatrywac na niebie teczy.
I prózno szukac radosci tam, gdzie walka o przetrwanie,
tak straszliwie meczy.
W tej okrutnej ciszy nie ma ukojenia.
W cieniu pradawnych konarów, slychac tylko tlumione jeki wiecznego cierpienia.
Gdy zamkniete oczy widza wieczna
ciemnosc,
serce ciagle wierzy w utopijna swiatlosc.
Gdy unosze powieki, widze odcienie szarosci .
Gdy widze czerwien krwi nabieram sil, by nareszcie zanurzyc sie w
widmie nicosci.
List z Ziemi
Odgrodzony od zycia
w bezsensie swego bycia,
Patrzac blednym wzrokiem w okno
Widze ludzi, którzy biegnac mokna.
Deszcz zmienia sie w snieg.
Slysze ludzki smiech.
Placzu nie uslysze.
To dlatego pisze.
Skrywajac swoje leki,
patrzac wciaz przed siebie,
tlumicie ból udreki
myslac, ze znajdziecie wieczne szczescie w niebie.
A ja patrzac w góre
widze ciemnoszara chmure.
Tam nie ma ukojenia.
Przeciez niebo jest czescia tej planety, która zwiemy Ziemia.
Lza
Zaczerwienione oko,
Rodzaca sie lza.
Lza rodzaca sie w bólu,
Lza rodzona przez ból.
Smutna twarz,
Ludzka twarz.
Lza splywa po twarzy,
Twarz obmywana przez lze.
Smutek kojacy cierpienie,
Smutek kojacy strach.
Serce ciagle bije.
Lza splywa na piers.
Serce ciagle krwawi.
Lza zabliznia rany.
Lza spada na ziemie,
Ziemia wchlania lze.
Lza jest juz wspomnieniem.
Powieka opadla.
Niebo i Pieklo - dwa bieguny zycia. ( bez tytulu)
Ty - który bladzisz,
Ty - który szukasz,
Plonac na dole uciekasz w przestworza.
Nie ufajac oblokom spadasz w chaotycznym tancu.
Uciekaj!
Krzycz!
Placz!
I tylko robisz z siebie posmiewisko.