Gdy jadac autem obserwowalem ciemne chmury zbierajace sie nad górami myslalem o gwaltownej ulewie jaka dorwala nas kilka dni temu. Pierwsze krople zaczely rozpryskiwac sie na przedniej szybie, a przez uchylone okno wpadly ozywcze podmuchy schlodzonego powietrza. Po plecach splywaly kropelki potu, a zapach adrenaliny unosil sie w powietrzu. Ogromna rzesza furiatów w swych aluminiowych maszynach pod maska usmiechu i spokoju skrywala nerwy i emocje, emanowala nie wyzwolona jeszcze energia...