el Murator !nowy kawałek!

Historia zespolu zaczyna sie kolo konca wakacji 2006 kiedy Slawek nagminnie pomieszkiwal w mieszkaniu Przemka, co zaowocowalo mnóstwem puszek po browarach i milionem pomyslów. Byl miedzy tymi pomyslami i Murator, w skladzie Przemek - bas oraz Slawek - gitara i wokal. Calkowity brak umiejetnosci Przemka, ograniczone umiejetnosci Slawka oraz brak Perkusisty zaowocowalo upadkiem koncepcji...
Która odrodzila sie na którejs z imprez, juz po powrocie Enrika ze stanów. W ciagu 3 miesiecy Przemek zaczal grac na basie na tyle by obsluzyc 4 chwyty na kawalek, Filip okazal sie calkiem przecietnym perkusista, a Slawek zajal sie darciem ryja przekazujac gitare Enrikowi, który dzieki temu zostaje jedynym w miare profesjonalnym muzykiem w zespole.
Piosenki powstaja w zawrotnym tempie, dzieki czemu juz na trzeciej próbie zespolu zostaje nagrane szescio-kawalkowe demo, o jakze lapidarnym tytule "my dymamy mlode damy". Trzy próby pózniej mamy juz 20 minutowy set i wpieprzamy sie na rympal na nasz pierwszy koncert...
Szalona trasa koncertowa spowodowala emigracje co bardziej konserwatywnych mieszkańców Krakowa, lecz niedlugo trwala radosc, gdyz 3/4 skladu w roznej kolejnosci wybyla za granice w poszukiwaniu lepszego zycia. Znalazl jedynie Enriczke, Przemek natomiast oraz Slawek wrocili dalej wozic te brudne taczki z pankiem.
W Krakowie natomiast zadomawial się akurat Piotrek, który poza kapitalna reka do gitary posiadal mnóstwo pięknych i młodych koleżanek, wobec czego przyjety zostal z otwartymi ramionami i puszkami Wojaka jako gitarzysta el Muratora (dla przyjaciól - Murator)!
Koniec.
Najnowsze wiesci od Towarzystwa Przyjaciól uboju - Kawalek "Mieso" doczekal sie wizualizacji! Dzielo Filipa Kopie dupe bez kitu!
Przy okazji, sluchajcie Ulicznika, bo to radio dobre w chuj!