Empty Bladder profile picture

Empty Bladder

About Me

Początki Empty Bladder sięgają roku 2006 kiedy to przypadkowo na lekcjach angielskiego poznało się dwóch ludzi. Michał – obecnie basista, a wtedy tylko długowłosy i zarośnięty statysta na zajęciach wyróżniający się długimi włosami i zarostem oraz Maciej – obecnie gitarzysta, a wówczas noszący włosy na żelu i nadmiernie słuchający popu oraz techno nie mogąc odstawić dresów adidasa (ale również zarastający i stawiający pierwsze kroki w muzyce nietechnopopowej). Wtedy to ów dwojga wspaniałych ( po zakupie gitary klasycznej oraz elektrycznej) rozpoczęło współpracę, której zasady były proste: „Michal Ty weź elektryka i rób podkłady ogniskowe bo cos już kiedyś grałeś, a ja będę plumkał na klasycznej”. Mimo braku umiejętności i jakiegoś konkretnego celu rozpoczęliśmy współpracę, która owocowała różnego rodzaju bardzo surowymi balladami. U jednych budziły one rozpacz i śmiech a inni dostrzegali w tym początki czegoś większego niż tylko dożywotnie, bezowocne plumkanie przy kawie. Wracając do tamtych czasów muszę przyznać, że faktycznie wtedy entuzjazm do tworzenia był największy. Był tak duży, ze pod wpływem fascynacji Sepultura i innymi thrash metalowymi formacjami postanowiliśmy założyć kapele. Wówczas zapytani: „Jak chcecie grać”? Odpowiadaliśmy zgodnie to samo..” Jak Sepa”. Później był bas i tak Michał - człowiek od podkładów ogniskowych rozpoczął karierę basisty, a Ja, z racji, że plumkanie na klasyku opanowałem perfekcyjnie, awansowałem na „Człowieka od podkładów ogniskowych”, które teraz wykonywałem już przy użyciu kostki metal master distortion. Wbrew pozorom 2 osobowy skład na początek, był dla nas początkujących muzyków zbawienny. Nie było problemów z dogadaniem i wymyślaniem rifów. Każdy zajmował się swoja działką wychodziło to całkiem nieźle. Rozpoczęliśmy współprace z automatem perkusyjnym i studio nagraniowe Empty Bladder ruszyło pełna parą. I tak pojawiły się kolejno: „Bladder” – debiutancki kawałek, którego recenzje wśród znajomych zmotywowały nas do dalszego działania. Później były „Crippled”, „The dusk of ignorance”, „Navarro” i ‘Salvage”, który na jakiś czas zakończył naszą dobra passe.
Długo nie mogliśmy ruszyć z dalszą twórczością. Brakowało przede wszystkim pomysłów już nie wspominając o umiejętnościach na ich realizację. Wtedy nie rozumiejąc jeszcze pojęcia wena i jej zmienności, myślałem: „koniec, skończyło się”. Ale na tym się nie skończyło i wkrótce zaatakowaliśmy z nowym thrashowym kawałkiem „Wasted”, który na nowo (ale nie na długo jak się okazało) rozbudził nasz zapał do grania. Wszystkie kolejne próby stworzenia czegoś „z kopem” kończyły się fiaskiem. W tym bezowocnym czasie odpaliłem swój solowy projekt „Cry of Pain” i zacząłem się realizować po pojedynkę na zupełnie innych płaszczyznach muzycznych niż dotychczas. Empty Bladder na chwilę całkowicie zniknął, a ja zauroczony elektroniką, odstawiłem gitarę i zabrałem się za produkcję swoich albumów. Zamiłowanie do gitary jednak nie przeszło i coraz częściej po nią sięgałem w swoich produkcjach, a moja muzyka choć zupełnie inna niż EB, nabierała ostrości, coraz bardziej przybliżając się do tego graliśmy na początku (tzw back to the roots) :D Próby EB, choć dużo rzadziej, odbywały się nadal.
W tym czasie podczas imprezy integracyjnej w mojej wiosce poznałem Krzyśka (obecnie gitarzysta), już wcześniej przeze mnie znanego (bardziej z widzenia). Pamiętam do dzisiaj jak siedząc w kanciapie koło kibli w remizie Krzysiek się mnie zapytał czy nie potrzebujemy basisty, a ja ogłuszony muzyka techno dobiegającą zza drzwi odparłem: Co? :D O Krzyśku, poza tym, że ma doświadczenie kapelowe jako basista, nie wiedziałem zbyt wiele. Pomyślałem sobie, że nie potrzeba drugiego basisty bo z nimi tylko same problemy ;D ale okazało się, że Krzysiek włada zarówno dobrze basem jak i elektrykiem. I to był moment przełomowy. Umówiliśmy się w dwójkę na próbę. Po początkowym przytłoczeniu umiejętnościami nowego wioślarza, okazało się, że jak na pierwszą próbę, zadziwiająco dobrze się zgrywamy. Krzysiek objął posadę gościa „od mocy” a ja jak zwykle „od plumkania”, bo mi zostało po gitarze klasycznej. Z takim podziałem na role zaliczyliśmy pierwszą próbę w pełnym, 3 osobowym składzie, która pokazała, że role trzeba zamienić, bo miejsce gitarzysty solowego należy się bezdyskusyjnie Krzyśkowi. Posadę bardzo chętnie oddałem i w końcu mogłem się przerzucić na to co lubię najbardziej, czyli robienie mocy i skakanie z gitara podczas grania. Krzysiek poza lepszymi umiejętnościami wniósł sporo świeżości i entuzjazmu do grania. Wtedy tak naprawdę wszystko ruszyło i nie mówię tu tylko o twórczości Empty Bladder ale również mojej solowej Cry of Pain – która z muzyki elektronicznej poszła w gitarowe rock/metalowe granie. Próby mijały i coraz lepiej się zgrywaliśmy, na tyle dobrze, że odpaliliśmy z gitarzystą kolejny projekt „Toxic Shock”,a z basistą „Fecal Blasphemy”. W ten sposób zaczęliśmy działać na kilka frontów i każdy mógł się w pełni zrealizować muzycznie.
Pomimo tylu projektów, wszystko się kręciło, a my na fali entuzjazmu nagrywaliśmy kawałek za kawałkiem. 4 kawałki EB, 5 Toxic Shock i moje 2 solowe płyty to dokonania tylko ostatniego półrocza. Byliśmy coraz bliżej założenia kapeli z prawdziwego zdarzenia, ale brakowało ważnego ogniwa, czyli perkusisty. Co prawda perka z automatu dawała radę ale o koncertowaniu nie było mowy. Tutaj potrzeba było naprawdę konkretnego pałkarza z pasją, który ma podwójny wykop i nie waha się go używać. Niestety nikogo nie było na horyzoncie, a ja dalej musiałem układać perkusje na automacie. Wtedy dostałem cynk od kuzyna, który się zapytał czy nie mam ochoty pograć z perkusistą w klimatach metalowych. Pomyślałem sobie, że to szansa i skontaktowałem z owym pałkarzem, który jak się później okazało, pomimo bardzo młodego wieku ma wszystko czego potrzebuje perkusista metalowy, a podwójnym wykopem posługuje się jakby robił to od urodzenia. Tak Adrian (na co dzień również władający gitarą) , po pierwszej, bardzo owocnej i jak na razie jedynej próbie Empty Bladder w pełnym składzie objął posadę perkusisty. W najbliższym czasie czekają nas próby i wzajemne docieranie…a później wokalista…no i już tylko sława i pieniądze :D
MySpace Codes Find More Myspace Layouts | Layout Pimped by MyspaceTotal.com
pet friendly hotels myspace codes myspace layoutsmyspace codes myspace quiz Myspace Video Codes

My Interests

Music:

Member Since: 26/02/2007
Band Members:
Influences: Entombed, Bolt Thrower, Sepultura, Dismember, Gorefest, Korn, System of a Down, Behemoth
Sounds Like: Entombed, Darkthrone demos ;)
Record Label: Unsigned

My Blog

The item has been deleted


Posted by on